Donald Trump w swoim dzisiejszym przemówieniu (około godziny 22:00) ogłosił wprowadzenie tzw. „ceł wzajemnych” na towary importowane z większości krajów świata. Nowe taryfy obejmują m.in. 20% dla Unii Europejskiej (w tym 25% na wszystkie samochody produkowane poza USA), 34% dla Chin, 23% dla Japonii, 26% dla Indii oraz co najmniej 10% dla reszty świata.
Czy mamy do czynienia z odważnym ruchem w imię interesu narodowego, czy powtórką z błędów przeszłości, które już raz doprowadziły do globalnego załamania handlu?
Donald Trump dziś wieczorem ogłosił wprowadzenie tzw. „ceł wzajemnych” na towary importowane z większości krajów świata. Decyzja ta jest kontynuacją jego wcześniejszej polityki protekcjonistycznej, którą rozpoczął już w 2018 roku poprzez nałożenie ceł na stal i aluminium. Administracja Trumpa od dawna argumentowała, że amerykański przemysł cierpi z powodu nieuczciwych praktyk handlowych, zwłaszcza ze strony Chin, i że konieczne są działania mające na celu wyrównanie warunków konkurencji.
Nowe taryfy obejmują m.in. 20% dla Unii Europejskiej (w tym 25% na wszystkie samochody produkowane poza USA), 34% dla Chin, 23% dla Japonii, 26% dla Indii oraz co najmniej 10% dla reszty świata.
Trump, jak typowy populista, nazwał ten dzień „dniem wyzwolenia” i podkreślił jego historyczne znaczenie dla odrodzenia amerykańskiego przemysłu. W swoim przemówieniu argumentował, że nowe taryfy mają przynieść szereg korzyści:
Przywrócenie miejsc pracy w przemyśle,
Zmniejszenie deficytu handlowego,
Zmuszenie zagranicznych firm do przeniesienia produkcji do USA.
Brzmi obiecująco? Wielu analityków jest zupełnie innego zdania – wśród nich laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Paul Krugman, który wielokrotnie ostrzegał, że polityka celna może prowadzić do recesji.
"Protekcjonizm nie działa – to mit, który za każdym razem prowadzi do tych samych skutków: droższych produktów, mniejszego eksportu i gorszych perspektyw wzrostu," stwierdził Krugman w jednym z artykułów w "The New York Times".
Eksperci podkreślają również, że podobne działania w przeszłości – jak w przypadku ustawy Smoota-Hawleya – zakończyły się gospodarczą katastrofą, która objęła cały świat. – efekt tych decyzji może być dokładnie odwrotny do zamierzonego.
Ekonomiści ostrzegają, że nowe cła mogą wpłynąć negatywnie nie tylko na globalny handel, ale przede wszystkim na amerykańskiego konsumenta. Szacuje się, że przeciętny Amerykanin zapłaci rocznie o ponad 1.200 USD więcej za podstawowe towary (według analizy Peterson Institute for International Economics).
„Cła są podatkiem od konsumentów. Gdy wprowadzamy cła, to konsument musi zapłacić więcej za te same towary. To nie jest sposób na ochronę miejsc pracy, tylko sposób na podniesienie cen dla konsumentów.”
— Gary Hufbauer, Peterson Institute for International Economics
Hufbauer zwraca uwagę, że cła mogą prowadzić do wzrostu inflacji i obniżenia siły nabywczej amerykańskich konsumentów, co może mieć negatywny wpływ na gospodarkę w dłuższej perspektywie.
🔹Wzrost napięć handlowych – historia pokazuje, że wojny celne prowadzą do spadków na giełdach i destabilizacji rynków finansowych.
🔹Wyższe ceny dla konsumentów – szczególnie w sektorze motoryzacyjnym i elektronicznym, ale także w przypadku importowanej żywności i przedmiotów codziennego użytku.
🔹Odwetowe taryfy – reakcja ze strony partnerów handlowych USA może dodatkowo osłabić globalny handel i zwiększyć niepewność inwestorów.
🔹Spiralna inflacja – wyższe cła oznaczają wzrost cen towarów, co prowadzi do wzrostu inflacji, a w konsekwencji może skutkować recesją gospodarczą.
🔹Spadek siły nabywczej gospodarstw domowych – rosnące ceny uderzają najmocniej w klasę średnią i niższą, prowadząc do spadku konsumpcji.
🔹Zatrzymanie inwestycji – niepewność co do przyszłości relacji handlowych zniechęca przedsiębiorców do podejmowania nowych inwestycji.
Długoterminowo decyzje te mogą prowadzić do zmian w łańcuchach dostaw, co jeszcze bardziej wpłynie na koszty produkcji oraz dynamikę wzrostu gospodarczego w skali globalnej.
Ekonomiści pozostają sceptyczni wobec deklarowanych korzyści budżetowych związanych z nowymi taryfami. W rzeczywistości protekcjonizm rzadko kiedy przynosi długofalowe pozytywne skutki. Wręcz przeciwnie – historia pokazuje, że tego typu działania najczęściej prowadzą do spowolnienia gospodarczego, utraty miejsc pracy i rosnącej frustracji społecznej.
Podczas gdy Trump przedstawia swoją decyzję jako patriotyczny akt odbudowy amerykańskiego przemysłu, eksperci widzą w niej jedynie krótkowzroczną politykę, która w dłuższym okresie może pogrążyć zarówno gospodarkę USA, jak i globalny system handlu.
Ostatecznie populistyczna narracja nie zmieni podstawowych praw ekonomii – wystarczy przypomnieć Wielki Kryzys lat 30., kiedy to ustawa Smoota-Hawleya podniosła cła na importowane towary i doprowadziła do załamania globalnego handlu. W rezultacie recesja w USA pogłębiła się, a inne kraje wprowadziły odwetowe taryfy, co spotęgowało kryzys gospodarczy na całym świecie. Wprowadzenie ceł nie uczyni amerykańskich produktów tańszymi ani bardziej konkurencyjnymi – wręcz przeciwnie. Obywatele USA będą płacić więcej, a reszta świata znajdzie alternatywnych partnerów handlowych, omijając amerykański rynek.
Ustawa Smoota-Hawleya (Smoot-Hawley Tariff Act), podpisana 17 czerwca 1930 roku przez prezydenta Herberta Hoovera, miała chronić amerykańskich rolników i przedsiębiorców poprzez podniesienie ceł na ponad 20 tysięcy importowanych towarów. W praktyce podniosła średnie stawki taryfowe z około 40% do rekordowego poziomu sięgającego nawet 60%. Była to największa skala protekcjonizmu w historii Stanów Zjednoczonych.
Ustawa wywołała natychmiastowe działania odwetowe ze strony ponad 25 krajów – w tym Kanady, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec – które również nałożyły wysokie cła na amerykańskie towary. W rezultacie wartość międzynarodowego handlu spadła o około 66% w latach 1929–1934. Eksport USA zmniejszył się o połowę, co miało katastrofalne skutki dla gospodarki i rynku pracy. Produkcja przemysłowa spadła o 46% między 1929 a 1933 rokiem, a ceny wielu produktów wzrosły ze względu na brak konkurencji zagranicznej. Bezrobocie w USA sięgnęło wówczas ponad 25%, a dochody rolników spadły o około 60%.
Dla przeciętnego Amerykanina oznaczało to utratę pracy, wzrost kosztów życia i ograniczony dostęp do towarów codziennego użytku. Wielu ludzi popadło w ubóstwo, a frustracja społeczna narastała z każdym miesiącem pogłębiającego się kryzysu.
Wybrane dane ekonomiczne (1929–1934):
🔹 Spadek eksportu USA: -50%
🔹 Spadek wartości globalnego handlu: -66%
🔹 Spadek produkcji przemysłowej USA: -46%
🔹 Wzrost bezrobocia w USA: do 25%
🔹 Spadek dochodów rolników: -60%
🔹 Liczba krajów wprowadzających działania odwetowe: ponad 25
Przeciwko ustawie protestowało ponad tysiąc ekonomistów, którzy ostrzegali, że zamiast chronić, pogłębi ona kryzys. Ich apele zostały zignorowane, a Smoot-Hawley stała się jednym z symboli błędnej polityki gospodarczej epoki Wielkiego Kryzysu. Ustawa przyczyniła się także do wzrostu nacjonalizmów gospodarczych i napięć politycznych w Europie, co w perspektywie kilku lat miało tragiczne konsekwencje – m.in. sprzyjało radykalizacji społeczeństw i dojściu Hitlera do władzy w Niemczech.
Dopiero w 1934 roku, administracja prezydenta Franklina D. Roosevelta w odpowiedzi na skutki ustawy, wprowadziła Reciprocal Trade Agreements Act, która umożliwiła redukcję ceł w ramach bilateralnych porozumień i zapoczątkowała nową erę liberalizacji handlu w USA.
Ustawa Smoota-Hawleya jest dziś powszechnie uznawana za przestrogę przed konsekwencjami populistycznych i izolacjonistycznych decyzji w polityce gospodarczej.
Czy Trump faktycznie „wyzwolił” Amerykę, czy raczej wpędził ją w gospodarczy chaos? A może historia znów zatoczy koło, jak w przypadku ustawy Smoota-Hawleya? Czy możemy sobie pozwolić na ignorowanie lekcji z przeszłości? Czy dzisiejsze decyzje polityczne prowadzą nas w stronę stabilizacji, czy raczej kolejnego kryzysu?
Odpowiedź na to pytanie poznamy w nadchodzących miesiącach. Jednak historia pokazuje, że polityka protekcjonizmu często prowadzi do poważnych kryzysów gospodarczych, a ostatnie lata pokazały, że inflacja potrafi wprowadzić globalną ekonomię w nielada armagedon. Wszystko wskazuje na to, że skutki tej decyzji mogą być znacznie bardziej odczuwalne, niż przewiduje administracja Trumpa.
Przeczytaj także:
Chcesz nauczyć się inwestować i tradować na giełdach? Jesteś we właściwym miejscu! Na naszym Blogu znajdziesz wiele praktycznych informacji i porad, które pomogą Ci osiągnąć swoje cele na rynkach finansowych.
Możesz także skorzystać z naszych usług edukacyjnych i szkoleniowych, które dostosujemy do Twojego poziomu i potrzeb. Nauczysz się sprawdzonych strategii, wskaźników, metod i trading planu - także z dźwignią (kontrakty futures, CFD Fundusze ETF i Akcje). Otrzymasz także pełne wsparcie i feedback od naszych ekspertów.
Już teraz dołącz do naszej społeczności inwestorów i traderów, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności i zarabiać na giełdach. Z nami inwestowanie i trading się opłaca! Zapraszamy Cię do czytania naszych wpisów i kontaktu z nami. Jesteśmy tu dla Ciebie!
Troszczymy się o naszych uczestników, zapewniając im wiedzę, wsparcie, motywację i inspirację.
"Słuchaj tego, co rynek mówi o innych, a nie tego, co inni mówią o rynku."
- Richard Wyckoff -
Szukaj nas na:
Copyright © since 2023
Akademia ANALIZ Jacek Pobłocki
Zdobądź niezbędną wiedzę i umiejętności do inwestowania i tradingu na giełdach polskich i światowych - także z dźwignią (kontrakty futures, CFD Fundusze ETF i Akcje). Skorzystaj z indywidualnych korepetycji, szkoleń, kursów i konsultacji z "Akademią ANALIZ". Poznaj sprawdzone strategie, wskaźniki, metody i trading plan. Otrzymaj pełne wsparcie od najlepszych ekspertów.